Jeszcze dekadę temu rynek najmu krótkoterminowego był raczej niszą, nawet w miastach z dużym ruchem turystycznym. Jednak to się szybko zmieniło, a udział w tym miały technologie, konkretnie – internet. Obecnie wynajem mieszkania na krótki termin to bardzo atrakcyjny sposób lokowania kapitału, także dla małych inwestorów.
Czym jest najem długoterminowy wie chyba każdy – właściciel mieszkania udostępnia go najmującemu w zamian za czynsz, uiszczany zazwyczaj w trybie miesięcznym. Stawki przy takim najmie są umiarkowane, przy lokalu nie obciążonym kredytem pozwalają na uzyskanie zarobku na poziomie kilku procent. Przy nisko oprocentowanych lokatach jest to jakiś argument, jednak dochód ten blednie, gdy zestawi się go z tym, co przynosi najem krótkoterminowy.
Przy najmie krótkoterminowym klienci wynajmują lokal na doby. Jest to więc usługa adresowana do osób, które w danym miejscu nie chcą spędzić zbyt dużo czasu. W praktyce więc oferta taka trafia do podróżujących służbowo oraz, przede wszystkim, do turystów.
Ze względu na to, że okresy rozliczeniowe są tu tak krótkie, stawki też są kompletnie inne niż przy najmie długoterminowym – różnica jest kilkukrotna, na korzyść krótkoterminowego. Jeśli uda się utrzymać niemal całkowite obłożenie, lokal taki może przynieść naprawdę krociowe zyski.
Najem krótkoterminowy ma swoją specyfikę, polegającą nie tylko na wyższych stawkach. Wymaga dużo więcej ze strony właściciela lokalu. Bardzo duża rotacja lokatorów to konieczność ciągłego kontaktowania się z nimi, wydawania lokalu, odbierania go, zadbania o to, aby został wysprzątany przy każdej zmianie klientów. Przy wynajmie długoterminowym rola właściciela ogranicza się praktycznie do administrowania lokalem i usuwania ewentualnych usterek zgłaszanych przez najmującego.
Duża rentowność wynajmu krótkoterminowego wynika m.in. z tego, że nie został on jeszcze objęty dedykowanymi przepisami, w tym podatkowymi. W praktyce oznacza to więc, iż żeby zarabiać w ten sposób nie trzeba zakładać firmy i nie podlega się żadnym specjalnym przepisom. Narzekają na to właściciele hoteli i innych tradycyjnych obiektów noclegowych, ponieważ ich koszty są dużo wyższe. Najem krótkoterminowy jest określany mianem “wolnej amerykanki” rynku wynajmu.
Presja środowiska hotelarskiego jest na tyle duża, że coraz więcej samorządów zaczyna interesować się najmem krótkoterminowym. Nie chodzi tylko o odpowiednie opodatkowanie dochodu czy wymuszenie przejścia na działalność gospodarczą. Problemem jest też to, że lokale przeznaczone pod wynajem krótkoterminowy często znajdują się w normalnych budynkach mieszkalnych. Ich eksploatacja, ciągła wymiana lokatorów, to uciążliwości dla osób mieszkających tam na stałe.
Rozwiązaniem tego problemu jest zakup takiego lokalu w dedykowanym budynku. Są to tzw. aparthotele. Powstają i funkcjonują jak normalne budynki mieszkalne, jednak tak naprawdę są czymś na wzór hoteli – wynajmuje się w nich mieszkania na doby. Struktura własności jest tu różna – duzi inwestorzy często kupują całe aparthotele, lecz jest też możliwość kupowania pojedynczych lokali, co otwiera drogę dla prywatnych, indywidualnych inwestorów.